BÁLINT BALASSI - POEZJE
- BALASSI BÁLINT VERSEI LENGYELÜL -

1-10 I 11-20 I 21-30 I 31-40 I 41-51 I 52-60 I 61-66
POSŁOWIE I SPIS RZECZY

<<< I >>>

   
<<<<<<

OD TŁUMACZY

Bálint Balassi, największy twórca renesansowej liryki węgierskiej pozostawił po sobie spuściznę niewielką - między innymi adaptację jednego z sielankowych dramatów włoskich i około stu wierszy. W wyborze niniejszym prezentujemy nieco ponad połowę tego dorobku lirycznego.

Wiersze pochodzą w większości z ostatniego okresu życia poety, w jego juweniliach bowiem sporo jest jeszcze zapożyczeń i naśladownictwa z rozpowszechnionej na zachodzie Europy u schyłku Renesansu poezji dworskiej. Wyzwolenie się z panującego szablonu literackiego, odnalezienie własnej osobowości i stworzenie indywidualnego języka lirycznego, a nawet własnej strofy wierszowej zaowocowało piękną i niepowtarzalną w tonie twórczością liryczną.

Wybór daje możliwie pełny przegląd wierszy z każdego rodzaju poezji, jaki Balassi uprawiał - prezentuje pieśni miłosne, pieśni patriotyczne i liryki religijne. W rzeczywistości podział ten jest jakby trochę powierzchowny i szkolny - całość dzieła poetyckiego Balassiego stanowi bowiem raczej jeden wielki miłosny monolog, szereg zaklęć, zachwytów i skarg na nieczułość przedmiotu uwielbienia - czy jest nim kobieta, czy Bóg.

Wyboru dokonano na podstawie tomu Balassi Bálint: Összes versei és szép magyar comoediája, Budapeszt, 1981. Wiersze w przekładzie Antoniego Langego, Stanisława Jerzego Leca i Witolda Dąbrowskiego zostały przedrukowane z Antologii poezji węgierskiej, Warszawa 1975 r.

Uciekając się do słownictwa i składni właściwych epoce Renesansu polskiego tłumacze starali się zarchaizować trochę język przekładów, dbając wszelako o to, by dla współczesnego czytelnika owa patyna językowa nie stanowiła bariery w odbiorze węgierskiego liryka.

Teresa Worowska i Jerzy Litwiniuk





HYMNI TRES AD SACROSANCTAM TRINITATEM

1

HYMNUS PRIMUS
- A Szentháromságnak első személye -
Ad Deum Patrem pro levamine malorum

Coś w Trójcy Świętej jest osobą pirwszą,
Ojcze nasz, chwałą otoczon najwyższą,
Wszechświata Stwórco razem z istnień rzeszą,
Wejrzyj na człeka trapionego zewsząd!

Wybaw mnie, Panie, z licznych sideł wroga,
Zważ na mnie, którym sierota nieboga,
Bym wciąż się trzymał Ciebie, mego Boga,
Dopomóż, w Tobie jedyna załoga.

Takać jest moja głowa skołatana
Jak wątła nawa, z której morska piana
Wraz ze sternikiem zmiotła kapitana,
I jeno Twą prawicą jest trzymana.

W gorszej jam niźli drudzy beznadziei,
Z klęski mej radzi są wrogowie moi,
Ciżba głowami trzęsie, kpiny stroi
I żaden się z przyjaciół nie ostoi.

Iżem zbył pieczy Twojej, wszytcy wiedzą,
I jakom jeszcze w ciele swym, dochodzą,
Straconyś, prawią, pod nieszczęścia władzą,
Żadne cię moce z niej nie wyswobodzą.

Lecz jak w niejednej wojennej potrzebie
Pokłada ufność dusza moja w Tobie,
Iż mnie w cudownym ocalisz sposobie,
Acz nijakiego nie spatrzę w tej dobie.

Pomna ma dusza na Twe miłosierdzie,
Przeto niech rychłe ocalenie znijdzie,
Gdy zginę, Panie, jakaż korzyść dla Cię?
Wszak nie urośniesz w swoim Majestacie.

Gdy zbawisz, sprawisz rzecz następującą:
Do śmierci sławić Cię będę gorąco,
Po wtóre - insi k'Tobie się nawrócą,
Którzy pomocy Twej nadzieję tracą.

Ku słudze nakłoń świetliste oblicze
I osusz wilgoć, co ze źrzenic ciecze,
Bo jeno światłość Twa ślozy człowiecze
Osusza pełniąc nad strapionym pieczę.

Jako żeś przywiódł znów do czci cezara
Po siedmiu leciech Nebukadnezara
Na nieszczęśnika śląc łask co niemiara,
Wejrzyj i na mnie, co się w biedzie stara.

Którego wielbi krąg świata wraz ze mną,
Boże w niebiesiech wysokich nade mną,
Który wspomagasz zbłąkanych w noc ciemną,
Wszytką przyjm chwałę niebieską i ziemną.

Jerzy Litwiniuk


2

HYMNUS SECUNDUS
- A Szentháromságnak, kinek imádkoznak -
Ad Deum Filium pro impetranda militari virtute

Korzę się przed Tobą, coś drugą osobą
o Chryste, w Trójcy Świętej!
Możny Synu Boży, coś dawnych rycerzy
pokrzepiał regimenty!
Żołnierz w Twojej rocie - użycz - wołam do Cię -
Twej niezłomnej zachęty!

Jak ongi Dawida strzegącego stada
wyniosłeś między krole,
Kiedy to z harcerzem, Goliatem mocarzem
do boju ruszył śmiele,
Jemuż wbrew rachubie, w cudownym sposobie
odzierżeć dałeś pole.

Cnemu Samsonowi i Gedeonowi,
Jeftemu i Judycie
Z rozeznaniem męstwo dałeś i wiciędztwo,
gdy nie stali o życie,
Jeno szli zaciągiem pod Twoją chorągiew
Tobie wierząc niezbicie.

Twoje mężne serce daje wzór żołnierce,
w Tobie nasza dziś sława,
Inszym zasię chwalcom i zarozumialcom
gańba jeno zostawa,
Kto chybił w sojuszu, ten bez animuszu
tyły wrogom podawa.

W Twoje imię, Boże, rynsztunek nałożę
i szabelkę przypaszę,
Tobie ufny jeno, coś moją fortuną,
azart z siebie wykrzeszę,
Boć nie za bogate łupy ni za płatę
pełnić służbę wyruszę.

Dla Twego imienia i czci przywrócenia,
co szargana jest znacznie,
Acz nie bez przyczyny, bom przez mnogie winy
gniew Twój wzbudził niebacznie.
Daruj - dziś się modlę - choć zgrzeszyłem podle,
bom utrudzon rozpacznie.

Tyś kopią u łęku, ostrą szablą w ręku,
pędem co gna wierzchowce,
Umysłu rozwagą, ramienia przewagą,
męstwem, jakie zna serce,
Ufny w Twoje imię raźnie w bitew dymie
natrę na Twe bluźnierce.

Tobie, coś Zbawiciel, powierzam swe życie,
gdzie bądź iść mi wypadnie,
Rozumu wraz z męstwem i błogosławieństwem
czekam z łaski Twej snadnie,
I że z lica zetrę przez dzieła szlachetne
wstyd, co pali mnie zdradnie.

Bym z radosną chlubą i podzięką lubą
cześć Twą głosił aż w niebie,
Bym krajom dokoła z radością obwołał
wojewodą mym Ciebie,
Który krwią farbowną dajesz broń hartowną
służącym Ci w potrzebie.

Jerzy Litwiniuk

3

HYMNUS TERTIUS
- A Szentháromságnak harmadik személye -
Ad Spiritum Sanctum, pro felici conjugio

Coś w Trójcy Świętej jest osoba trzecia,
Co w nas zrządzeniem Bożym żar roznieca
I jako mądry zacnych związków sprawca
Serca uświęca.

O Duchu Święty, któryś dobra włodarz,
Do przygnębionych z weselem zawitasz,
Otuchy sercu zlęknionemu dodasz,
Strapione zbratasz.

Coś dawnych świętych małżonków kojarzył,
Podobnieś dzisiaj serce me rozjarzył,
Piękną dzieweczką, sierotą obdarzył,
Takeś mnie zażył.

Błagam Cię - uświęć mnie w onej godzinie,
Iżbyś miał duszę moją za świątynię,
I ja bym nie dał dostępu przewinie,
Nawiedź mnie ninie.

Niech wiernie w sercu towarzyszkę noszę,
O którą Ciebie, Pana mego proszę,
A zaznam na złość fortunie macosze
Szczęścia potrosze.

Wszak pobłogosław nas szczyrą przyjaźnią,
Zdrowiem dostatnim i Bożą bojaźnią,
Roztyrki, fumy, co małżonki drażnią,
Niech nas nie waśnią.

Byśmy z rodzinnym zgodnie świętym stanem
Wielbić Cię mogli szczyrze i z oddaniem,
Któryś nam jest Pocieszycielem, Panem
Na wieki, Amen.

Jerzy Litwiniuk

4

AKROSTYCH Z WŁASNYMI IMIONY, W KTÓRYM BŁAGA BOGA
O WYBACZENIE GRZECHÓW
I WYRAŻA PODZIĘKĘ ZA TO, ŻE MU SIĘ SPODOBAŁ SWOIM NAWRÓCENIEM, PRZEZ CO SIĘ UWOLNIŁ OD GROBY WIECZNEGO POTĘPIENIA

- Bizonnyal ismerem rajtam nagy haragod -

Boże mój najwyższy, czuję ja dotkliwie
Gniew Twój na mnie wielki, gdy nielutościwie
Członki ledwie żywe
Smagasz ostrym biczem wielce sprawiedliwie.

Ale gdy pokornie błagam Ciebie, Panie,
Racz powstrzymać rękę wyciągniętą na mnie
I daj posłuchanie
Święty Boże, prośbom o Twe zmiłowanie.

Lichością mą wielce zawiniłem, Boże,
Bom ucha szatańskim pokusom przyłożył,
A szabla i łoże
Wieczne potępienie ściągnąć na mnie może.

Alem w łonie matki w grzechu był poczęty,
Z którego przez Ciebie obmył mnie chrzest święty,
Lecz złem ogarnięty
Znowu się stoczyłem w piekielne odmęty.

Strachem mnie przejmuje przewin mych tak wiele,
Lecz nadzieję w Twojej łasce kładę śmiele,
Ogarnięty żalem
Z serca błagam, chciej mi być pocieszycielem.

Siedmiokroć w dzień zgrzeszy i człek sprawiedliwy,
Nie żyje bezgrzesznie najbardziej gorliwy,
Lecz i niegodziwy
Podniesiony będzie boskim duchem żywym.

I możesz ode mnie odwrócić się zgoła,
Bom w grzechu się nurzał od stopy do czoła,
Lecz od Twego stoła
Nie odganiaj, usłysz, gdy do Ciebie wołam.

Będą Cię ustawnie wargi moje chwalić,
Gdy raczysz z nich pęta związane oddalić,
Z wdzięcznością Cię wielbić,
Wszędy Twoją dobroć i majestat sławić.

A i dusza moja zawsze jest gotowa
Za doznane łaski wieczną wdzięczność chować,
Do skonu miłować,
Modlić się do Ciebie w uwielbienia słowach.

Liczne moje winy tym ja chciałbym spłacić,
Choć więcej winienem Twej świętej Postaci,
Żeś chciał mnie zbogacić
Swą łaską, nie wiecznym potępieniem tracić.

I gdybym swych grzechów ja w czas nie porzucił,
A bez Twej pociechy do śmierci się smucił,
Duszę bym utracił,
Nikt by mąk piekielnych, cierpień mi nie skrócił.

Niech za wszytką dobroć, która na mnie spływa,
Język mój ustawnie chwałę Twoją śpiewa,
Śmierć mi nie zelżywa,
Gdy wiecznego będę żywota zażywać.

Te wiersze jam inszym na przestrogę złożył,
A w głowy strof swoje imiona położył,
Kiedym się ukorzył
Z nadzieją przyjmując święty wyrok boży.

Teresa Worowska


5

WIERSZ, W KTÓRYM PRZYRÓWNUJĄC SWÓJ STAN DO KONDYCJI GOŁĘBIA, CO GO NOE WYPUŚCIŁ Z ARKI, BŁAGA STWÓRCĘ, IŻBY W GĘSTWINIE ŻYCIOWYCH PRZECIWNOŚCI DARZYŁ GO ŁASKĄ I PRZYJĄWSZY DO ARKI BŁOGOSŁAWIONYCH GŁOWĘ JEGO OD LICZNYCH POKUS UCHOWAŁ
- Segélj meg engemet én édes Istenem -

Bądź mi pomocą, miły Panie Boże!
Na beznadziei nie daj zejść rozdroże,
Zewsząd opuszczon, cóż pocznę w tej porze,
Gdzie głowę złożę?

Skarb wiary tylu klęskami zwątlony
Racz mi pomnożyć i udziel obrony,
Kiedy złośliwie świat ze mnie drwi płony,
Iżem stracony.

Jak gołąb, co go patriarcha ku probie
Z korabia puścić w świat umyślił sobie,
Na dach mu przyniósł oliwną wić w dziobie
W listków ozdobie.

Tak i ma dusza, choć srodze nędznieje
I w samotności niepewnie się chwieje,
Ninie jak zbroję wiarę i nadzieję
W Tobie przywdzieje.

Lecz miast gałęzi z listeczków oprawą
Z ufnością skargę Ci przynosi łzawą
I w dłoń się Tobie oddaje łaskawą
Ponad Twą nawą.

Daj jej dopłynąć na Twej wielkiej arce
Jakoś obiecał, w szczęśliwości dworce,
Nie daj jej stracić znów z oczu w rozterce
Światło i Stwórcę.

Zali to, Panie, korzyść dla Cię znaczy,
Jeżeli do piekieł skinie się w rozpaczy?
Wszakżeś ją zbawił nie na zbytki draczy,
A k'dobru raczej.

Skoro gołębia Noe obłaskawił,
Odstąpić miałbyś, kogoć Syn wybawił,
Kto Twej pomocy błagający łzawił
I błogosławił?

Przeto dopomóż, miłosierny Boże,
Nie dozwól wpaść mi w niezgłębione morze,
Gotówem za to służyć Ci w pokorze,
Aż głowę złożę.

Jerzy Litwiniuk

6

DEO VITAE MORTISQUE ARBITRO
- Ó szent Isten, kit kedvedben mint kegyes kebledben... -
Ex oda: Quem tu summe Deus semel Placatus patrio lumine respicis etc.

Święty Boże, kogo strzeże ojcowskie przymierze,
łaska Twoja wzywa,
W tym duch prawy, zapał żwawy, nie masz w nim obawy,
jeno wiara żywa,
Bies ani wrogi, klęski czy trwogi
za nic mu, gdy w nim ufność przebywa.

Jak w opoce tkwią w nim moce, cios go nie zdruzgoce,
wszystko zniesie łacnie,
Co doczesne i cielesne, zda mu się bolesne,
jegoż i nie łaknie,
Samo dlań niebo serca potrzebą -
za to rad cierpieć i umrzeć zacnie.

Z drogi grzesznej ujdzie śpiesznie, gdy upadł niewcześnie -
nie rozpacza w lęku,
Bo pod Bożą duch jest strażą, aniołowie ważą
ciało jego w ręku
I czujnie strzegą, iżby stóp jego
snadź kamień nie uraził po ciemku.

Święty Boże, w życia porze i w śmierci wieczorze
nadziejo jedyna,
Żyć nam w Tobie i lec w grobie, gdy stosowna Tobie
wyda się godzina,
Zetleje ciało, nas przecie z chwałą
przyjmie do siebie świętych dziedzina.

Tobie, Boże, niechaj szczyrze sercem całym służę
ja i bracia moi,
Niech łagoda, święta zgoda i ducha pogoda
burze w nas ukoi,
A śmierć gwałtowna katu podobna
dusidłem szyi nam nie przystroi.

Jerzy Litwiniuk

7

ZMAGAŃ SWOICH I MĄK SERDECZNYCH POCZET SPRAWIAJĄC,
PROSI BOGA, BY GO STRZEGŁ OD ROZPACZY

- Lelkemnek hozzád való buzgó kiáltása -

Oby uszu Twych, Panie, doszło - błagam Ciebie -
Duszy mojej wołanie, którą toń kolebie.
Spraw Ty, coś ją odkupił - niech się nie pogrzebie,
Ramię ku mnie z pomocą wyciągnij w potrzebie!

Mocny Boże, anioły i ludzie masz w ręce,
ródło łaski Tyś żywe, miłowaniem wrące,
Wierny, łaskaw, przychylny stworzeniom swym wielce,
Daj, bym obliczem Twoim uradował serce.

Widzisz, jako godziły we mnie sztychy często,
Jakom zewsząd wydany na niebezpieczeństwo,
Co przymusza mnie uciec w Twoje, Panie, jeństwo,
Bo mnie do cna zawiodło ludzi społeczeństwo.

Wszelako nie opuszczaj mnie, Boże, w rozprawie,
Jeno z boleści mojej wybaw mnie łaskawie
Pociechą, lubo inak, jakoć zda się prawie,
Uczyń ulgę, niech czoła przeciwnościom stawię.

Usłysz modlitwy moje, któreś Ty sam tworzył
Wtedy, gdyś mnie plagami za grzech upokorzył,
Wspomnij, jakoś mi z dawna obietnicę złożył,
Ze gdy Cię błagam, sprawisz, bym na nowo ożył.

Żyjesz, Boże, i mojej nie chcesz kondemnaty,
Nawrócenia mi życzysz i w raju zapłaty,
Nie opuść mnie, od grzesznej uchowaj zatraty
Sługę lichego, który uchwycił kraj szaty.

Nie pamiętaj, o Panie, na moje podłości,
Duszy mej powiedz raczej w długocierpliwości:
"Jam wybawieniem twoim, przeto zbądź żałości
I niech dłużej strapienie w sercu twym nie gości!"

Jerzy Litwiniuk

8

WIERSZ, W KTÓRYM BŁAGA BOGA, BY W TUŁACZCE ŁASKAWIE OPIEKOWAŁ SIĘ NIM I ZESŁAŁ NAŃ NOWE BŁOGOSŁAWIEŃSTWA
- Kegyelmes Isten, kinek kezében -

Łaskawy Boże, niech los swój złożę
wszytek w rękę Twoją,
Bacz moich ścieżyn, ochroń w obierzy,
bądźże mi ostoją.

Od lat młodości Twej obecności
szukałem dokoła,
Ciebie wołałem, jak dziecię małe
Ojca swego woła.

I teraz, Panie, me zaufanie
tylko w Tobie kładę,
Wyglądam Ciebie, wzywam w potrzebie,
nasłuchuję rady.

Gdzież Twój pożytek, gdy zginę wszytek
pośrodku zwątpienia?
Z Chrystusa rany jam, syn Twój przybrany
doznał odkupienia!

Mojej ufności w Twej łaskawości
nie racz zawieść, Panie,
Chroń głowę moją, która na Twoje
czeka zmiłowanie.

Jak wiosną kwiaty poisz bogatej
rosy kropelkami,
Tak chciej dawnego sługę swojego
obsypać łaskami.

Abym do skonu, nieprzerażony
godziną śmiertelną,
W ufność uzbrojon mógł głosić Twoją
chwałę niepodzielną.

Wiersz ten pisany u Oceanu
nad morskim był brzegiem,
Bogu w podzięce, w rok tysiąc pięćset
dziewięćdziesiąt jeden.

Teresa Worowska

9

RACZ JUŻ DAĆ MI UCISZENIE...
- Adj már csendességet, lelki békességet... -

Racz już dać mi uciszenie i ducha uspokojenie,
Któryś na Niebie!
Strzeż umysłu zwątlałego, serca strzeż zasmuconego,
wesprzyj w potrzebie.

Jako zawdy, tak i ninie dusza ma w Tobie jedynie
nadzieję kładzie.
Racz Ty się nad nią zmiłować, nie chciej gniewowi folgować
ku jej zagładzie.

Aby wstawić się za nami, umierał między łotrami
Syn Twój jedyny,
Na Jego ofiarę pomnij, a w dobroci Twej zapomnij
moje przewiny.

Niechaj miłosierdzia Twego ogrom, nie grzechu mojego
przeważy szale;
Nie ma granic Twej litości, lecz szkaradzieństwo mych złości
jątrzy zuchwale.

Czy będą z uszczerbkiem Twego miłosierdzia niezmiernego
łaski jakowe?
Ty, któryś wskrzeszał tak wielu, zbudź i mnie, Odkupicielu,
na życie nowe.

Nie wódź mnie na pokuszenie, oddal ode mnie zwątpienie
w dobroć bez miary -
Dasz mi szczodrobliwie prawie, co obiecujesz łaskawie
wedle mej wiary.

Ramiona Twe prześwięte okrutnie dla mnie zamknięte
otwórz mi, Panie,
Wejrzyj na skrzydła mej duszy, ulecz je, gdy Cię poruszy
ich potrzaskanie.

Bym Cię wielbił życie całe, bym, bezgrzeszny, śpiewał chwałę
Twego imienia,
Bym, gdy się dopełnią lata, umiał odejść z tego świata
bez przelęknienia.

Witold Dąbrowski


10

AENIGMA
- Jelentem versben mesémet, de elrejtem értelmemet -
Na nutę dwornej piosenki chorwackiej

Powiastkę wierszami prawię, alić sedna nie wyjawię;
Do miłej się udam w sprawie, by odgadła ją łaskawie:

Widziałem w niedawnej porze dwa łabęcie na jeziorze,
Jak niespiesznie po przestworze w zgodnej pomykały sforze.

Raz za razem w onym czasie pilnie spoglądały na się,
Co affektów znakiem zda się, bowiem równe były w krasie.

Gdy tak cicho i szczęśliwie miłośników dwoje pływie,
Wonczas to w przeważnym zrywie z nieba srogi sęp zdradliwie

Spada na nie i jednego barziej przedsię nadobnego
Pazurami tardze srogo jak miłośniczkę niebogą.

A towarzysz mizerota rozkrzyczy się, zatrzepota,
Wiatr nim po jeziorze miota, tak przejęła go zgryzota.

Widzi swe z druhem rozstanie, siebie zaś we wdowim stanie,
W żałości, co nie ustanie, czeka - rychłoż śmierć nastanie?

Jerzy Litwiniuk


1-10 I 11-20 I 21-30 I 31-40 I 41-51 I 52-60 I 61-66
POSŁOWIE I SPIS RZECZY